Jakiś czas temu nasz redakcyjny kolega naderwał więzadła w kostce. Cierpienia w gipsie i wysiłek na sali rehabilitacyjnej nie poszły na marnę. Oprócz powrotu do formy, zdobyczą był również wywiad ze specjalistką kinezyterapii, prowadzącą rehabilitację. Zapraszamy do lektury tej kilkuczęściowej rozmowy.
Rozmowa z Panią Elżbietą - starszą specjalistą kinezyterapii.
Część III wywiadu - Jak powstają zmiany zwyrodnieniowe stawów? Aktwyność fizyczna lekarstwem? -> kliknij tutaj
CZĘŚĆ IV - Ćwiczenia w trakcie rehabilitacji. Czy przekraczać granicę bólu podczas ćwiczeń?
Nie znam tej metody więc trudno jest mi się na ten temat wypowiadać. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że my staramy się ćwiczyć do granic możliwości i na granicy bólu. Stawy rehabilitujemy, z uwzględnieniem tego by nie dokonać ich przeciążenia. Jeżeli bolesność zaczyna się nasilać ale nie w trakcie ćwiczeń tylko po ćwiczeniach, to ja uważam, że powinno się wyciszyć aktywność i dać czas na odpoczynek. Po odpoczynku zaczynamy od nowa. Oczywiście na pewno ten sposób jest powolniejszy, ale według mnie jest bezpieczniejszy bo nie naraża pacjenta na cierpienia i dyskomfort. Unikamy w ten sposób podejrzeń, że może jest coś nie tak bo bolesność jest duża. Natomiast wiem, że są takie metody i są tacy specjaliści, którzy wchodzą intensywnie w ból. Wiem też, że niektórzy pacjenci mają dzięki temu dużo szybsze efekty. Ale nie znam przebiegu tych zabiegów oraz dalszych konsekwencji dla pacjenta tego typu podejścia. Dlatego preferuje bardziej czasochłonną metodę do granic możliwości i na granicy bólu.
Czyli Pani metoda polega na tym, że gdy pacjent odczuwa ból, należy przestać wykonywać to ćwiczenie.
Nie przestać, dalej ćwiczyć ale do granicy bólu. Staramy się ćwiczyć do granicy bólu i wykonać ruch na tej granicy, czyli tak jakby lekko w ten ból wejść, ale nie przekraczać go. Jeżeli nie będzie możliwy pełny zakres ruchu to wykonujemy ćwiczenie do granicy bólu, nawet jeśli nie osiągniemy pełnego zakresu. Czyli nic na siłę, ćwicząc staramy się stopniowo rozruszać tę granicę.
Czyli tak jak z moim wyprostowywaniem kostki, odczuwałem ból i wracałem do początku ćwiczenia.
Tak, to stopniowo powinno się ładnie ułożyć, aż osiągniemy pełny zakres ruchu i wtedy bolesności nie powinniśmy czuć. W międzyczasie bolesność może pojawić się w innym miejscu, mogą być np. przykurcze innych wspomagających ruch mięśni. Tak więc kiedy rozluźniamy jedną część ból może się przenieść w inne miejsce. W takiej sytuacji dalej pracujemy z pacjentem żeby ból zmniejszyć i rozruszać mięśnie. Często wracamy do punktu wyjścia, bo znowu pojawia się ból i znowu staramy się pracować nad osiągnięciem pełnego zakresu ruchu. Jak się już go osiągnie, to pracujemy nad procesem wzmocnienia mięsni, żeby utrzymać wszystko w prawidłowej pozycji.
Część III wywiadu - Jak powstają zmiany zwyrodnieniowe stawów? Aktwyność fizyczna lekarstwem? -> kliknij tutaj
Część II wywiadu - Zespół bolesnego barku. Kiedy zwyrodnienia stawów bolą? -> kliknij tutaj
Autor. Redakcja.
listopad 2011