Akurat ja nie obchodzę Walentynek. Wg mnie to głupie, amerykańskie święto, które ma na celu wyciągnięcie kasy od ludzi.
Poza tym nie chcę cię martwić ale Walentynki są za 3 tygodnie;) To tak na wypadek gdybyś chciał dać prezent dziewczynie 7.02 ;) Wtedy dopiero by się wkurzyła :D
A tak w ogóle znalazłem fajną anegdotkę, która pasuje trochę do tematu a propos prezentów dla kobiet:
Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł nieciekawy dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią panienką.
Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz.
Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to: - Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co dziadek bez wahania: - Nie szkodzi; biorę, to przecież dla Mojej Ukochanej !
Jubiler się pyta: - Zapłaci pan gotówka, czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi: - Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie banki są już pozamykane. Do poniedziałku nie będę więc mógł zweryfikować pańskiej karty. Co pan proponuje?
Na co dziadek ze zrozumieniem: - Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówia:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia już od 3 lat!!! Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka: - Proszę pana! Co to ma znaczyc! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A dziadek na to z uśmiechem: - Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na koncie. Ale czy pan wie, JAKI MIAŁEM WEEKEND!?
Daniello: dobre :D:D:D
Jeżeli chodzi o Walentynki u nas to je obchodzimy z jednego prostego powodu: w ciągu roku jesteśmy zabiegani, rzadko mamy czas na romantyczne kolacje, więc Walentynki to dzień przeznaczony tylko dla nas: wspólna wycieczka po zapomnianych miejscach Warszawy, potem wizyta w naszej ulubionej cukierni, potem romantyczna kolacja, najczęściej robiona przez narzeczonego:) Bez żadnych tandetnych serduszek, misiów itp.
Ja z mężem też nie ochodzimy tego świeta.... uczuci trzeba sobie okazywać przez cały rok a nie tylko raz do roku w dodatku jestem przeciwnczką mareykańskich świąt!
Ja zawsze z moim M. robimy sobie kolację lub gdzieś wychodzimy do restauracji. Nie uznajemy kupowania prezentów, bo i po co.. już wyrośliśmy z serduszek i innych teg typu sprw:) choć nie powiem miło było dostać walentynkę od nieznajomych wilbicieli, ale to czasy licealne:)
Hmmm, a może zamiast czekoladek, serduszek i innych dupereli zaproś ją na weekend do Krakowa albo innego romantycznego miasta. Myślę, że wtedy padłaby z zachwytu:)
Oooo! Andrzej trafił w sedno!!! :D Gdybym ja dostała taki prezent to
bym nie narzekała narzeczonemu przez najbliższe kilka miesięcy;)
Jak dla mnie to idealnym prezentem jest romantyczna kolacja w ulubionej knajpce. I to wystarczy:)
Ja ostatnio znalazłam cos fajnego :) jak macie troche zdjęć ze swoim chłopakiem/dziewczyną to ja podchwyciłam fajny prezent- mozaika ze wspólnych zdjęć. Setki miniaturek Waszych zdjęć składają się na jedno wielkie widoczne z daleka. Z bliska widać co innego niż z daleka :) Efekt jest super. Ja zamówiłam na www.mozaika.edytujfotke.pl i jest super :)
Hej!
Wiem, że do Walentynek zostało jeszcze 2 tygodnie, ale w zeszłym roku oberwało mi się od dziewczyny za to, że kupiłem jej prezent na ostatnią chwilę i że był "nieprzemyślany".
Co kupujecie swoim drugim połówkom na Walentynki? I czy w ogóle jakoś je obchodzicie?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej