30.05.2025 Dziś imieniny Ferdynanda, Gryzeldy, Zyndrama


Nasz ślub - nasza sprawa. Ale chyba nie do końca:(



Posty:
46

Witam!

Zakładam temat, żeby się Was poradzić.

Za rok biorę ślub. Powoli zaczynamy wszystko przygotowywać i obmyślać. Myślałam, że skoro to nasz ślub to my wszystko ustalamy. 

Może opiszę moją wizję ślubu: ślub- skórcona wersja, bez organisty, skromna dekoracja- same kwiaty. Prezenty na ślub: zabawki dla dzieci z domu dziecka- żadnych kwiatów. Wesele: kolacja w naszej ulubionej restauracji w Krakowie- tam się poznaliśmy 7 lat temu. Na weselu zespół jazzowy, goście- tylko najbliższa rodzina i przyjaciele- czyli około 20-30 osób.

Wizja mojej teściowej: ślub z ogromną pompą, normalna wersja, organista grający na ślubach gwiazd. Prezenty: kwiaty- taka tradycja i tak ma być. Wesele w ogromnym domu weselnym pod Krakowem, na uwaga: 180 osób!!!

 

To tylko zarys różnic pomiędzy naszymi planami.

Tu nie chodzi o kwestie finansowe -  po prostu chcemy, żeby tak wyglądał nasz ślub. Mamy odłożoną kasę, ale wolimy ją wydać na wykończenie mieszkania.

Z przyszłą teściową kłócę się o to co tydzień. Już sama nie wiem co robić. Kto ma rację: ja czy ona? I jak postępować?

Pozdrawiam

 


---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej



nie związana/y ze służbą zdrowia

Komentarze

Posty:
178
nie związana/y ze służbą zdrowia

Ależ oczywiście, że nie...

Ślub nie jest dla młodych, tylko dla rodziny, dla mamuś, dziadków, babć, wujków, ewentualnie znajomych...

 Na pewno nie dla młodych!

 Wiem co mówię :)

 

 

Posty:
48
nie związana/y ze służbą zdrowia

Zgodzę się ze Stepanem.

marzyłam o takim ślubie jak Jenny.

I wyszło z niego weselicho na 140 osób, bo tak chciała moja mama i teściowa. Był chór, mimo że nie chcieliśmy, limuzyna, której nie chcieliśmy i mnóstwo innych rzeczy, których nie planowaliśmy. po 2 meisiącach kłotni zgodziliśmy się, żeby było tak jak chciały nasze mamy. I trochę załuję, że nie postawiliśmy się. 

Możesz spróbować pójść na kompromis, ale życzę powodzenia i duuuuuużo cierpliwości;)

 

Posty:
26
nie związana/y ze służbą zdrowia

Jeśli tylko wy jesteście obciążeni finansowo ślubem to sprawa jest prostsza: wasza kasa, więc wy decydujecie.

Niestety wiem z doświadczenia, że jeśli to rodzicie wykładają kasę to nie jest takie proste. Szukajcie kompromisu- to ma być Wasz dzień i powtarzajcie to rodzicom. Może w końcu zmienią zdanie:)

pozdrawiam

Magdalena

Posty:
137
0

Hmmm ciężka sprawa...

Powiedz im tak: Mamo: mam swoją wizję tego dnia, chciałabym żeby było idealnie, bo to w końcu nasz najważniejszy dzień życia. Nie chcę wielkiego weselicha, bo chcę spędzić wesele wśród najbliższych mi osób, a nie w otoczeniu osób, kótrych nie widziałam na oczy.

W moim przypadku zadziałało:D

Posty:
33
nie związana/y ze służbą zdrowia

ja nie robiłam wielkiego weselicha dla wszytskich ciotek, wujków i innych, których nie widziała z kilkanaście lat. Nasz ślub - rodzice, rodzeństwo, kościoł, obiad w restauracji i miesięczna podróż poślubna... bosko!!

Po co wydawać krocie na weselicho jak mżna tą kase wydać dla siebie i być o wiele mniej zmęczonym:)


Na ten temat:


Wiedza użytkowników:

badania (64)
choroby (416)
ćwiczenia (13)
diety (50)
intymnie (61)
leczenie (117)
lekarze (9)
leki (64)
operacje (10)
placówki (10)
porady (409)
prośby (1)
przepisy (58)
urazy (18)
wypadki (32)
zabiegi (36)




Realizacja stronki: openBIT