Witam. Mam Problem. 10 misięcy temu urodziłam córeczkę i bardzo przytyłam. Przed ciążą ważyłam 52 kg w czasie ciązy przytyłam prawie 30 kg a teraz ważę 78 kg. i chciałabym schudnąć przynajmniej osiągnąć wagę 60 kg tylko nie wiem jak sie za to zabrać. Bardzo chcę schudnąć. wydaje mi się że taka juz sie nie podobam mężowi choc on twierdzi co innego. Czekam na odpowiedz.
89natalia89
JAk się zabrać? To bardzo proste. Zacznij patrzeć na to co jesz, potem zacznij liczyć kalorie produktów.
Są tabele kalorii, można kupić taką książeczkę z kalorycznością produktów w sklepie (są też w necie). Najpierw dowiedź się ile zjadasz dziennie kalorii, potem zacznij ogranicząc te produkty, które Ci tych kalorii dostarczają najwięcej.
Ja tak potrafiłem schudnąć 5-6 kg, tylko tą metodą. Zrobiłęm sobie tabelkę, wpisywałem kalorie tego co zjadałem (czasami na oko, mniej więcej, bo dokładnie czasem trudno policzyć). Ale da się opracować, że np. kromka chleba to 250 kcal (mówię teraz przykładowo). Dobre jest też kupienie wagi do kuchni, która waży z dokładnością do gram. Wtedy masz już prawie 100 % wiedzę. Ważysz kromkę chleba i wiesz ile ma kalorii.
Jak pisałem sobie kalorie to po tygodniu zauważyłem, co ma ich najwięcej. Zacząłem eliminować te produkty. Np. wyszło, że słodycze, mała paczuszka ciasek ma 800 kcal. Za to marechewki mają bardzo mało, w związku z tym często je sobie przegrywazałem, bo jem w stresie więc musiałem coś chrupać. Jeżeli jeden kotlet mielony ma chyba 500 kcal, to nie po tym jak to sobie uświadomiłem, nie zjadam już 3 na raz tylko 1 albo w ogóle rezygnuje ze smażenia i jem gotowane albo duszone.
I tak to wygląda. Dzięki liczeniu kalorii człowiek uświadamia sobie, co je i rezygnuje z tego, co mu się nie opłaca. Czasami zastąpia to mniej kalorycznymi odpowiednikami.
Odchudzanie nie polega na eliminowaniu wszystkiego co lubimy, tylko na eliminowaniu nadmiaru + czegoś ponad to, co spowoduje, że zaczniemy chudnąć. Odchudzanie to jak działanie matematyczne. Tak dodajesz do siebie produkty, że z sumy wychodzi Ci odchudzanie.
A jak dodasz do tego aktywność fizyczną, to efekty muszą przyjść. Trzeba być tylko konsekwentnym. Nie wierzę w żadne głupie diety cud. Diety cud dają efekt na krótko, potem wracamy do złych nawyków i jest znowu problem.
Nie odchudzaj się, tylko zmieć sposób odżywiania się.
Z przykrością muszę potwierdzić, że jeśli ważysz 80 kg, a ważyłaś 50, to na pewno na atrakcyjności straciłaś. Nie ma co się oszukiwać i czas wziąć się do roboty. Z bardziej szczupłej sylwetki są same korzyści. Lepsze samopoczucie, lepszy wygląd, większa pewność siebie, lepsze zdrowie.
Koktail
Z motywacją sprawa jest problematyczna. Albo ją mamy, albo nie. Nie znam źródeł motywacji, u każdego są inne.
Słomiany zapał to chyba jeden z najczęstszych powodów, dla których ludzie łamią swoje postanowienia.
Jeżeli uważasz, że nie masz motywacji to może zamiast myśleć o odchudzaniu, zacznij szukać info o tym jak przełamywać swoje bariery mentalne.
Na pewno są jakieś techniki, które wzmagają motywacje.
Ja kiedyś bardzo długo nie byłem w stanie wejść w sportowy tryb życia. Podejmowałem próby ćwiczeń, które kończyły się zakwasami. Zakwasy zostawiały złe wspomnienia, więc odstawiałem to. I tak wiele razy.
Aż tu nagle wsadzono mnie w gips z powodu kontuzji. Musiałem dzwigać swoje cielsko na rękach. Po zdjęciu gipsu zauważyłem, że mam silniejsze ręce (przeszedłem w międzyczasie okres zakwasów, tym razem nie mogłem odpuścić, bo musiałem przecież chodzić). Zacząłem ćwiczyć i tym razem efekt się utrzymał. Kontynuowałem to, odczuwałem efekty więc podtrzymywałem trening.
A więc u mnie sukcesem okazało się osiągnięcie efektu przez przymus. Dzwiganie siebie na kulach umożliwiło wzmocnienie rąk, wzmocnienie ułatwiło wejście w trening. Przewrotne, prawda?
W wejściu w sportowy tryb życia często pomaga jakiś przypadek lub impuls. Może u Ciebie też się taki znajdzie, albo sama go odszukasz.
Koktajl, 89natalia ?
I jak tam? Przydały się do czegoś moje powyższe wypociny ? :)
Hej Mario
juz dawno tu nie wchodziłam. i znowu zaniechałam dietke bo mi sie po prostu nie chcialo. zaczełam jesc słodycze przestałam jezdzic na rowerku . nie wiem jak mam to zrobic zeby sie przemóc. masakra. Znowu musze zacząc jeździc na rowerku i chyba ribic brzuszki to tez pomaga moze jakies bieganie wieczorne. albo basen np. czekam na odpowiedz :)
Hej Natalia,
Włącze się do dyskusji, bo też miałam z tym problemy tzn. z motywacją do schudnięcia. Mnie ostatecznie pomogło liczenie kalorii. Ja zaczęłam liczyć kalorie, co uświadomiło mi, ile tak naprawdę pożeram w jakichś drobnych słodkościach.
Chciałam schudnąć i jednocześnie miałam ochotę na słodkie. Ale jak zobaczyłam, że batonik to np. 300 kcal, a mała paczuszka ciastek to 600 kcal, podczas gdy w okresie diety mogłam jeść tylko 1400 kcal, to przełamywałam żądzę kupienia słodkości i wychodziłam ze sklepu bez łakoci. Oczywiście nie zawsze się udawało, ale jednak pomogło notowanie ile kcal ma to co jem.
Tylko w takim przypadku trzeba być skrupulatnym. Liczyłam wszystko, od warzyw, przez słodzoną herbatę itd. Jeżeli słodzona herbata odbiera mi ileś kalorii na normalne jedzenie, to ten cukier z herbaty eliminowałam. Po prostu świadomość przez liczby. Czysty rachunek ekonomiczny. Nie jem tego ciastka, bo mi się to zwyczajnie nie opłaca. Zjem banana, moze nie daje mi takiej przyjemności, ale jest dużo mniej kaloryczny.
Itd.
Jeżeli masz problemy z silną wolą, umawiaj się sama ze sobą na jakieś okresy, w których odstawiasz słodkie. Np. 3 dni bez niczego słodkiego, potem można. Absolutny zakaz cukru przez 3 dni. Ani do kawy, ani do herbaty ani do niczego.
3 dni to niedługo. Potem, po 3 dniu sprawiasz sobie jakąś przyjemność, jeżeli odczuwasz taką potrzebę. Jak nie odczuwasz, to przedłużasz czas postanowienia.
Trzeba jakoś trenować silną wolę :)
Hej Lusiak1970
No trzeba. a co myslisz o ćwiczeniach duzo daja. zaczęłam tez stosować diete dukana ale jakos nie moogłam jej za bardzo stosowac. musze się wziąść za te liczenie kalorii moze to cos da. a schudłaś cos przy liczeniu tyvh kalori. czekam na odpowiedz :)
Zdecydowanie schudłam!
Robiłam tak przez rok, też walcząc z nawykami, z podjadaniem, ze słodyczami, ale zeszłam 15 kg w dół i udaje się to utrzymać. Teraz już nie liczę tak dokładnie, bo po prostu oduczyłam się jedzenie pewnych kalorycznych produktów. Ale przez rok, to liczyłam wszystko, łącznie z napojami. Nawet jak piwo się wypiło, to doliczałam :) Piwo to ok 200-250 kcal, i do tego wzmaga apetyt, więc przy odchudzaniu nie polecam.
Kupiłam sobie wagę elektroniczną ważącą z dokładnością do gramów do kuchni, żeby ważyć np. chleb, mięso itd. To dużo daje, bo cieżko liczyć kalorie jak się samemu gotuje. trzeba wiedzieć ile co waży. W tabelach kalorii podają ile kalorii ma kromka chleba, ale jak sobie ukroisz grubą kromkę, to ten wynik często trzeba liczyć x 2 :)
Sport daje bardzo dużo, ale jeżeli nie będziesz przestrzegała diety, to choć ciało Ci się ujędrni, to ta jędrność będzie pokryta tłuszczykiem. Ciężko jest chudnąć wyłącznie przez sport, bo tkanka tłusczowa się spala chyba dopiero powyżej pewnego poziomu tętna. A znowu przy tętnie 120 niewytrenowany organizm za długo nie da rady ćwiczyć ;)
Odchudzanie to zdecydowanie sport + dieta.
Dieta Dukana ma bardzo negatywne opinie. Czytałam, że może być groźna dla zdrowia. Zdecydowanie odradzałabym.
To prawda, dieta Dukana jest szkodliwa dla zdrowia, ale tylko jeśli zbyt długo się ją stosuje. Bardzo ciężko jest też uniknąć po niej efektu jojo. Sama schudłam na niej prawie 15 kilogramów w ciągu 2 miesięcy, ale też bardzo szybko powróciłam do starej wagi i teraz znów próbuję jakichś diet. Na razie idzie mi to marnie. Poszukuję diety dla osoby mało aktywnej fizycznie ze wzgledu na małą ilośc wolnego czasu. Bardzo proszę o pomoc, nie mogę już na siebie patrzeć ! :P
Mam niecałe 16 lat, przy 160 cm wzrostu ważę ponad 65 kg. Jeszcze półtorej roku temu ważyłam conajmniej 10 kg mniej a od tamtego czasu nie urosłam ani trochę. Moim noworocznym postanowieniem jest mieć ciało, z którego będę naprawdę dumna, ale czuję, że mi się nie uda, bo kąpletnie nie mam motywacji, a nawet kiedy ją mam po kilku dniach to mija... ;((. Moja mama raczej nie gotuje obiadów, do szkoły mam daleko i jakoś trudno jest mi odżywiać się zdrowo... Nie potrafię też się zmotywować do codziennych ćwiczeń, chciałabym zrobić naraz z 3000 brzuszków, przebiec ze 100 km i schudnąć 15 kg, które nigdy nie wrócą ale to niestety nie możliwe, więc co robić?...
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej