Ja jestem 100% przeciwniczką oddawania rodziców do DPS-u. Wg mnie jeśli dzieci żyją, są w dbrej kondycji to ich obowiazkiem jest zapewnienie opieki rodzicom. Bez względu na to ile trudu by ich to kosztowało.
Moim zdaniem w niektórych przypadkach oddanie rodzica do domu opieki jest złem koniecznym. Przypuśćmy, że matka ma 85 lat, córka 65 i też cierpi na chorobę serca, zwyrodnienia stawów, cukrzycę. Opieka nad starszą osobą to ogromne obciążenie. Nie każdy ma świetną kondycję fizyczną i nie wymagajmy żeby schorowana córka nosiła 70kg matkę z łóżka do łazienki. Oczywiście jeśli dzieci są zdrowe i mogą opiekować się rodzicem to moim zdaniem oddawanie do DPSu jest czyms złym.
Nie wyobrażam sobie oddać mamy do takiego domu. Ma swoje mieszkanie, w którym mieszka od lat i które uwielbia. Dlaczego miałaby sie pzrenieść do małego pokoiku i mieszkać wśród obcych ludzi? Jeżeli sama bym nie dawała rady to bym zatrudniła pielęgniarkę. Poza tym mam rodzeństwo, które by mi pomogło. Choćbym miała zrezygnować z pracy to i tak nie oddałabym rodziców do domu pomocy społecznej.
Też nie miaąłbym serca oddać rodziców do DPS-u. Oni poświęcili kilkanascie lat na to, by nas wychować i przychodzi taki okres w życiu kiedy mozemy się im odwdzięczyć. Myślę, że tylko egoiści mogą w tym wypadku przesadzić "stare drzewo" w inne miejsce.
Można wynajac pielegniarkę do pomocy lub skorzystać z pomocy pielęgniarki społecznej, gdy ktoś nie ma pieniędzy, a nie pozbawiać schorowaną najbliżą osobę ostatniego promyka nadziji na zycie.
myśle, ze opiekujac się schorowanym rodzicem odzwdzięczamy się im w najlepszy możliwy sposób za trudy eychowania nas.. moi rodzice są narazie stosunkowo młodzi, ale nie wyobrażam sobie, by nie udzielic im pomocy w momencie gdy będą tego potrzebowac
Witam!
Dzisiaj rano natknęłam się na poruszajacy artykuł: http://blog.onet.pl/40224,1,archiwum_goracy.html
Ostatnio zetknęłam się z taką sytuacją. Elegancka, 85 letnia Pani, zadbana, oczytana, w pełni sprawna. Dwójka dorosłych dzieci, które odwiedzają ją co 2-3 tygodnie. Pewnego dnia dostaje udaru. Traci sprawnność fizyczną, nie może samodzielnie wyjść z domu, zapomina o gotującej się zupie, ma kłopoty z myśleniem, nawet mycie przychodzi jej z trudnością. Sąsiedzi pomagają jak mogą, a dzieci? Odkąd mama jest niesprawna i "inaczej wygląda" mają mnóstwo pracy i innych obowiązków. Dochodzi do tego, że sąsiedzi dzielą się obowiązkami, gotują, sprzątają, pomagają w codziennych czynnościach. Ale wiadomo, że nie każdy ma czas i w sumie to nie ich obowiązek. Dzieci proponują DPS. Kobieta, która całe życie poświecała się dla dzieci, dała wykształcenie, kupiła mieszkania ma spędzić ostatnie miesiące/lata życia w otoczeniu obcych ludzi.
Mnie to przeraża i bulwersuje. Przeczytałam artykuł i rozumie, że ludzie oddaja rodziców do ośrodków w przypadku bardzo ciężkich chorób i sytuacji. A ta Pani potrzebuje jedynie wsparcia na kilka godzin dziennie, a nie całodobowej opieki.
Rodzice poświęcili mnóstwo sił na wychowanie mnie. Dlaczego miałabym ich opuścić na starość i wyslać do obcych? Jestem ciekawa czy tylko ja mam takie podejście.
Pozdrawiam
Lena
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej