Madaleine, zastanów się, czego tak naprawdę się obawiasz? Jak wygląda Wasza relacja? Związek między dwojgiem ludzi powinien opierać się na zaufaniu. Oczywiście, szczypta zazdrości świadczy o tym, że zależy nam na partnerze, ale, jak sama zauważyłaś, zaczynasz przekraczać granicę rozsądku.
Jeśli boisz się, że Twój ukochany Cię zostawi dla innej, przede wszystkim porozmawiajcie o tym, co dzieje się między Wami. Jak wyglądają Wasze wzajemne oczekiwania, czy jesteście w stanie realizować nawzajem swoje potrzeby, czy czujecie się zrozumiani przez drugą stronę? Zachowanie, jakie opisujesz, nie pomaga utrzymać mężczyzny (ani kobiety) przy sobie. Przeciwnie, może drugą osobę martwić, ranić, ograniczać - słowem, zwróć uwagę na to, że działasz na swoją niekorzyść. Kiedy przyjdzie zazdrość, zaatakuj ją zdrowym rozsądkiem. Jeśli to nie przyniesie rezultaty, wybierzcie się, najlepiej razem, na psychoterapię.
Do tej pory nie dał mi podstaw, żeby mu nie ufać. Naprawdę nie wiem skąd u mnie taka zaawansowana podejrzliwość. Nie potrafimy rozmawiać na ten temat. Podejrzewam, że na psychoterapię mój chłopak się nie zgodzi.
A czy jemu to nie przeszkadza? kiedyś też miałam taką obsesje, ale to jeszcze jak byliśmy młodzi :) skończyło się to na tym że on poczuł się tak bardzo osaczony moją osobą, że chciał odejść - po prostu czuł się zmęczony. Więc może mówiąc trochę sloganowo "wrzuć czasami na luz" bo w ten sposób możesz stracić faceta, na którym Ci tak strasznie zależy.
Staram się jak mogę, ale ciężko mi niezmiernie wyeliminować ten element kontroli...
Madeleine, ciężko żyć razem bez umiejętności komunikacji. U psychoterapeuty też musielibyście porozmawiać, ale pomogłaby Wam w tym trzecia, bezstronna osoba.
Czy się nie zgodzi - nie wiadomo. Proponuję zastosowanie następujących argumentów:
- poproś go o pomoc dla siebie,
- powiedz, że Wy, jako para, możecie na tym zyskać,
- poproś, żeby chociaż spróbował, pierwsza wizyta do niczego nie zobowiązuje.
Dodam, że nawet, jeśli Ty sama zgłosisz się na terapię, prawdopodobnie nauczysz się lepiej radzić sobie z problemem.
Spróbuję, ale trochę go znam i wiem, że nie będzie za zaangażowaniem w nasze problemy osób trzecich...Myślę, że jak większość mężczyzn stwierdzi, że to nasz problem i sami powinniśmy dać sobie z nim radę.
Oj nie zauważyłam, że powstał taki temat. Ja też jestem chorobliwie zazdrosna. Założyłam niestety przez nieuwagę nowy wątek, w którym opisałam swoją historię. http://www.ochoroba.pl/grupy/chorobliwa-zazdrosc-0
Pozdrawiam!
Jestem strasznie zazdrosna o mojego faceta, czasami boję się, że stracę nad sobą kontrolę i przyłożę jakieś przygodnej niewieście,za to, że spojrzała na mojego osobistego Misia. Poza tym ciągle mnie korci, żeby go kontrolować, sprawdzać smsy, nieodebrane połączenia, maila, wszystko. Nie mówię już o tym, że nie wyobrażam sobie, aby opuścił dom beze mnie w celach towarzyskich. Powoli zaczyna mnie to jednak męczyć. Zdaję sobie sprawę,że nie jest to normalne i nie można tak funkcjonować, ale trudno mi sobie z tym poradzić. Co robić?
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej