Przebudzenie w trakcie operacji | Ochoroba.pl
14.02.2025 Dziś imieniny Liliany, Walentyny, Walentego

Wiedza użytkowników: operacje

Przebudzenie w trakcie operacji

avatar
Autor:
Wiek:
39 lat
Miasto:
Wrocław
Płeć:
mężczyzna
Jestem:
Nie jestem związany z branżą medyczną
image

Dziś w onecie przeczytałem przerażający artykuł. Wynika z niego, że blisko 0,1 % osób operowanych w narkozie budzi się w trakcie operacji. Ponieważ mają podane leki paraliżujące i zwiotczające mięśnie, nie są w stanie w jakikolwiek sposób zakomunikować, że wszystko czują i słyszą. Nie wyobrażam sobie tego, ale z tekstu wynika, iż osoba wybudzona odczuwa olbrzymi strach i ból (jego stopień zależy pewnie od rodzaju operacji. Ale można się domyśleć, że ból wynikający z cięcia skalpelem tkanki mięśniowej musi być nie do zniesienia).
W narkozie podawane są mieszanki trzech leków: środków nasennych, przeciwbólowych i zwiotczających mięśnie. Ustają naturalne odruchy np. takiej jak kaszel, dlatego przed operacją nie wolno niczego jeść ani pić, by nie doszło do zakrztuszenia. W narkozie ustaje też zdolność samodzielnego oddychania.
Do przebudzenia dochodzi z różnych powodów. Przyczyną może być indywidualna reakcja organizmu, ponieważ każdy organizm inaczej metabolizuje substancje chemiczne. Wiadomo, u pacjentów są duże różnice w wadze, wieku, różnice genetyczne. Wpływ mogą mieć też przyjmowane na co dzień leki. Według autorki artykułu najbardziej narażone na wybudzenie są osoby starsze, małe dzieci, z uszkodzonym układem krążenia czy groźnymi urazami powypadkowymi. W ich przypadku anestezjolodzy często decydują o obniżeniu dawki znieczulającej aby im nie zaszkodzić. Ale jak widać, może to mieć odwrotny skutek.
Osoby, które przeszły przebudzenie mogą mieć poważne zaburzenia psychiczne. Mogą się zdarzać i nasilać: ataki paniki, senne koszmary, bezsenność, trudności z koncentracją. Zmienia się osobowość i oczywiście jest strach przed kolejną operacją.
Z komentarzy na onecie, które trzeba chyba traktować z pewną podejrzliwością, wynika, iż zdarza się to w cale nierzadko. Użytkownicy piszą o przebudzeniu w trakcie:
- cesarskiego cięcia (bardzo wiele głosów mówiących iż zdarzyło się to w trakcie cesarki, naliczyłem chyba z 20 takich wpisów)
- zszywania ran operacyjnych (pod koniec operacji, gdy lekarze już zaszywają rozcięcia)
- usuwanie torbieli z jajnika
- operacja wyrostka robaczkowego
- i wielu innych zabiegów
Zacytuje kilka wpisów, które mnie poruszyły:
evita53 "W 2000 roku przechodzilam kolejna-czwarta operacje. Poniewaz mam silny organizm anastezjolog podal mi silniejsza narkoze.Wybudzilam sie sama zanim zaczeli mnie zszywac.Tego nie da sie opisac- bylam jedna w dwoch czesciach-bol ,ktorego nie da sie z niczym porownac oraz swiadomosc ze cos przy moim 'ja' brakuje-drugiej czesci ciala.Ogromna chec zespolenia ciala,brak mozliwosci poruszenia i poinformowania lekarzy ze wszystko widze,czuje i slysze.Dopiero po dluzszym czasie lekarze zorientowali sie ze cos jest nie tak.Ale i tak konczyli operacje i szycie na zywca."
Magda "proszę mi wierzyć, jest taka możliwość, człowiek nie może w żaden sposób zasygnalizować lekarzowi, że się wybudził, ponieważ jest totalnie sparaliżowany, ja się skupiałam na tym żeby poruszyć choćby najmniejszym palcem u ręki, ale on ani drgnął, tak więc ośrodek ruchu jest całkowicie odłączony, ośrodek czucia zaś nie jest odłączony i odczuwa się ogromny ból, byłam zaintubowana, więc miałam rurkę w tchawicy, czułam jak wokół tej rurki zbiera się ślina, miałam wrażenie że zaraz się uduszę, dzięki Bogu lekarka co jakiś czas takim odsysaczem odsysała mi tę ślinę,więc jak już czułam że zaraz się uduszę, zaczynałam się modlić, aby odessała mi tę ślinę. Podczas operacji słyszałam całą rozmowę lekarzy (...) W pewnym momencie udało mi się to na czym skupiałam się przez cały czas czyli poruszyć małym palcem, wtedy pani doktor zawołała "budzi się" i dostałam kolejną dawkę leku, po czym z ulgą odpłynęłam na chwilę, ale moje szczęście nie trwało długo, bo niebawem znowu się obudziłam i wszystko zaczęło się od nowa. Operacja trwała ok 1,5 godziny, szacuję że spałam jakieś 30 min., resztę czasu byłam świadoma. To jest prawdziwy horror, nie życzę tego nikomu. Na pewno dostałam za dużo środka paraliżującego, bowiem po narkozie nie mogłam dojść do siebie przez cały dzień, leżąc na sali pooperacyjnej byłam totalnie bezsilna. Gdy następnego dnia rano powiedziałam pani doktor która mnie operowała, że się wybudziłam i opowiedziałam cały przebieg operacji, zacytowałam wszystkie zasłyszane rozmowy, pani doktor zrobiła wielkie oczy i powiedziała takie słowa: "jak to dobrze, że ja dałam pani dodatkowo zastrzyk ze znieczuleniem miejscowym", miałam operowany nos i dodatkowo na początku operacji dostałam znieczulenie miejscowe, więc nie wyobrażam sobie co by było gdybym nie dostała tego znieczulenia miejscowego, przecież i tak ból był nie do wytrzymania. Ta sytuacja miała miejsce 1999 roku, a zatem 10 lat temu, do dziś tak potwornie boję się narkozy, że na samą myśl o operacji pod narkozą robi mi się słabo ze strachu."
forumiarz
"Miałem jakiś czas temu artroskopię (zabieg na stawie kolanowym).
Ze względu na oszczędności szpital nie przewiduje anestezjologa - znieczulenie przeprowadza chirurg-ortopeda. Znieczulenie jest 'pachwinowe' - polega na nakłuciu i wstrzyknięciu jakiegoś cudeńka z przodu i z tyłu okolic pachwiny. Znieczulenie ma się odbywać "we współpracy z pacjentem", czyli lekarz wbija igłę i kręci nią na prawo i lewo, a pacjent ma wrzasnąć w momencie, gdy czuje największy "prąd" (czyli gdy lekarz trafi na nerw).
Mnie się to znieczulenie nie powiodło - nogę cały czas miałem sprawną, mogłem nią ruszać i czułem każde dotnięcie (a założenie jest takie, że noga ma być jak "zparaliżowana"; czuć się powinno jedynie uczucie dotknięcia, a nie ból).
Mimo wrzasków, lekarz przeprowadził artroskopię. Nie wiem, czy czasem czegoś mi nie uszkodził (skoro podczas zabiegu wprowadzenia do stawu kamerki i jakiegoś narzędzia ciągle ruszałem nogą) bo do tej pory mam problem z kolanem.
Potem mnie jedynie przeprosił tłumacząc, że gdyby się cackali z każdym, wołali anestezjologa, próbowali znieczulać "do skutku"... to dziennie wykonaliby mniej zabiegów.
Do tej pory ciarli przechodzą na wspomnienie tego "zabiegu"
Nie wiem czy w to wierzyć, ale te wpisy wyglądają na bardzo wiarygodne. Sama logika wystąpienia przebudzenia również wydaję się normalna. Za słabe znieczulenie i budzimy się, ale ponieważ leki paraliżujące działają, nie możemy w żaden sposób zakomunikować, że jesteśmy świadomi. Faktycznie brzmi to jak historia z horroru, ale jeśli jest to prawda, to to straszna perspektywa.
Z wpisów na onecie wynika, że nie zawsze przebudzenie jest tak traumatyczne. Niektóre osoby, które twierdzą, że to doświadczyły, wspominają świadomość, ale niekoniecznie olbrzymi ból. Być może mylą przebudzenie z narkozy z przeżywaniem operacji w znieczuleniu miejscowym (tu z założenia jest się świadomym).
Według artykułu i mojej oceny, pacjent niespecjalnie ma jak się obronić przed tego typu zdarzeniem. Możliwości zapobiegawcze są tu po stronie lekarzy i sprzętu, którym dysponują. Aby uniknąć przebudzenia trzeba po prostu dobrze poinformować lekarza o np. przyjmowanych lekach, przebytych chorobach itd. Natomiast cała reszta leży po stronie personelu medycznego.
Aby nie doszło do przebudzenia powinno się: dokładnie sprawdzić aparaturę dostarczającą środki znieczulające (gazy usypiające), ponieważ te są w formie gazu i mogą np. wyciec, ulotnić się, mogą mieć zbyt niskie stężenie albo za małą dawkę itp. Podobnie jest ze środkami podawanymi dożylnie lub w formie inhalacji.
Ważna jest też kontrola sprzętu monitorującego reakcje organizmu. Niestety z podaniem niektórych typów leków stosowanych w wywoływaniu narkozy parametry, które mogłyby zasygnalizować lekarzowi powrót do świadomości tzn ciśnienie krwi, rytm serca, częstotliwość oddechów, również ulegają zmianie.
Istnieje opinia, że sale operacyjne powinny być wyposażone w urządzenia rejestrujące fale mózgowe. Ale wiadomo, jeżeli problem dotyczy 0,1 %, na pewno w polskiej rzeczywistości się tego nie doczekamy.
Zdaniem autorki artykułu, takie urządzenia monitorujące fale, dawałyby możliwość zapomnienia o wybudzeniu gdyby to jednak się przydarzyło. Mianowicie lekarze mają sposoby wywoływania amnezji, tak aby zdarzenie wybudzenia nie zaprzątało myśli pacjenta.
Źródło: onet.pl i Wiedza i Życie 6/2009



Komentarze


Posty:
0
nie związana/y ze służbą zdrowia

W tym roku mialam operacje,pelna narokoza, obudzilam sie w trakcie i moglam mowic, powiedzialam, ze wszystko czuje, bol byl przerazajacy a chirurg skrobal cos w moich wnetrzosciach...

nie bylam zdziwiona tym faktem, poniewaz dwa razy mialam zabiegi w lekkiej narkozie- znieczuleniu i tez sie z nich wybudzlalam, bylam jak nowo narodzona,zadnych zawrotow glowy, mdlosci, mialam tez podawane przed zabiegami i operacja leki, ktore maja mnie uspokoic- chorzy na to mowia"glupi jas" ...nigdy na mnie to nie dzialalo!...inne osoby od razu po tym spaly, byly wrecz nie przytomne, kiedy byly zabierane na operacje badz zabieg...

dlatego przed operacji powiedzialam o tych zdarzeniach, pokiwano glowa...ale widocznie nie ma na to zadnej rady...,moze to wina mojego organizmu, ze nie jest tak poddatny na leki ???nie sadze, ze to wina zespolu medycznego, nie wiem jak to wytlumaczyc...moja mama miala podobnie , tez budzila sie w trakcie operacji


Na ten temat:


Wiedza użytkowników:

badania (64)
choroby (416)
ćwiczenia (13)
diety (50)
intymnie (61)
leczenie (117)
lekarze (9)
leki (64)
operacje (10)
placówki (10)
porady (409)
prośby (1)
przepisy (58)
urazy (18)
wypadki (32)
zabiegi (36)




Realizacja stronki: openBIT