Witam. Jestem 18 letnią dziewczyną, ważę 53 kilogramy przy wzroście 164cm. Od około dwóch lat, z przerwami, jestem na diecie. Udało mi się już schudnąć prawie 20 kilogramów, przy czym większość z tej wagi straciłam w tym roku, i to dość szybko. Jestem zadowolona z mojego wyglądu i myślę, że mogłabym już przestać się odchudzać, ale mój problem polega na zakończeniu diety. Po prostu nie wiem co jeść a czego nie, jak często mogę sobie pozwolić na coś słodkiego i kalorycznego, by nie przytyć. Nie jem również żadnych produktów zbożowych, takich jak np. kasze, chleb, jedyne co jem z takich produktów codziennie, to błonnik z mlekiem o,5% na śniadanie. Większość mojego jadłospisu stanowią owocę i warzywa, mięso (najczęściej kurczak lub ryba, innego nie spożywam), co drugi dzień. Do tego odtłuszczony nabiał. Czasem mam ochotę na mały "grzech" w postaci kawałka ciasta bądź batonik, ale mam na tyle silną i wyrobioną wolę, że wystarczy mi sama myśl o czymś słodkim, i już ochota mi przechodzi ;). Tak czy siak chciałabym się dowiedzieć, co dalej - jak jeśćna codzień, by nie mieć koszmarnego efektu jojo (za dużo pracy włożyłam w moje odchudzanie, by to wszystko zepsuć), jak często można jeść coś kalorycznego (raz w tygodniu a może raz w miesiącu?) i czy ćwiczenia fizyczne dwa razy w tygodniu po 15-30 min wystarczą, żeby utrzymać wagę. Czekam na odpowiedź, mam nadzieję że ktoś mi posłuży dobrą radą :)
--------------------- Reklama - czytaj dalej poniżej
Witam. Jestem 18 letnią dziewczyną, ważę 53 kilogramy przy wzroście 164cm. Od około dwóch lat, z przerwami, jestem na diecie. Udało mi się już schudnąć prawie 20 kilogramów, przy czym większość z tej wagi straciłam w tym roku, i to dość szybko. Jestem zadowolona z mojego wyglądu i myślę, że mogłabym już przestać się odchudzać, ale mój problem polega na zakończeniu diety. Po prostu nie wiem co jeść a czego nie, jak często mogę sobie pozwolić na coś słodkiego i kalorycznego, by nie przytyć. Nie jem również żadnych produktów zbożowych, takich jak np. kasze, chleb, jedyne co jem z takich produktów codziennie, to błonnik z mlekiem o,5% na śniadanie. Większość mojego jadłospisu stanowią owocę i warzywa, mięso (najczęściej kurczak lub ryba, innego nie spożywam), co drugi dzień. Do tego odtłuszczony nabiał. Czasem mam ochotę na mały "grzech" w postaci kawałka ciasta bądź batonik, ale mam na tyle silną i wyrobioną wolę, że wystarczy mi sama myśl o czymś słodkim, i już ochota mi przechodzi ;). Tak czy siak chciałabym się dowiedzieć, co dalej - jak jeśćna codzień, by nie mieć koszmarnego efektu jojo (za dużo pracy włożyłam w moje odchudzanie, by to wszystko zepsuć), jak często można jeść coś kalorycznego (raz w tygodniu a może raz w miesiącu?) i czy ćwiczenia fizyczne dwa razy w tygodniu po 15-30 min wystarczą, żeby utrzymać wagę. Czekam na odpowiedź, mam nadzieję że ktoś mi posłuży dobrą radą :)
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej