Andrzeju, "poświęcenie" swoich przekonań dla tzw. świętego spokoju to już poddawanie się pewnej przemocy. Nie należy rozpatrywać przyjęcia bądź nie nazwiska męża w kategoriach konieczności czy chęci nie sprawiania bólu i przykrości. Ponadto opinia publiczna w tej kwestii z definicji nie ma znaczenia dla osób dojrzałych. Dlatego też zdecydowanie nie należy się biernie podporządkowywać, ale rozmawiać i starać się tak rozwiązać problem, żeby żadna ze stron nie pozostała w poczuciu straty. Taki bowiem początek małżeństwa byłby co najmniej niewskazany i prawdopodobnie stałby się zalązkiem kolejnych "poświęceń", a to z kolej (jak wiadomo) prowadzi prędzej czy później do coraz poważniejszych nieporozumień, żalu, pretensji.
Dlatego powtarzam - trzeba rozmawiać i rozwiązywać problemy, nie odkładać na później i liczyć, że "samo się ułoży". Małżeństwo to zbyt ważna rzecz, żeby zaczynać je od nieporozumień.
Witam!
Za 4 miesiące biorę ślub. I pojawił się 1 problem: po ślubie nie chcę przyjąć nazwiska narzeczonego. Moje nazwisko jest już bardzo znane w branży (mam firmę cateringową, organizuje wesela itp, w necie po wpisaniu mojego nazwiska wyskakuje wiele wątków na temat mojej firmy, ludzie polecają sobie nawzajem moje usługi.
Zmiana nazwiska nie wchodzi zatem w grę. A dla mojego narzeczonego nie wchodzi w grę to, że ja zostanę przy swoim. Nie rozumiem czemu dla niego to takie ważne. I nie mam pojęcia jak go przekonać:(
---------------------
Reklama - czytaj dalej poniżej