Urlop dla wielu z nas, zamiast czasem poświęconym na odpoczynek i pełny relaks, staje się koszmarem. Po rodzinnych kłótniach o to jakie miejsce jest najbardziej odpowiednie na wakacje, przejęci organizacją, zasobami finansowymi i przebiegiem wyjazdu zapominamy, że jesteśmy na wczasach. Odbieramy służbowe telefony i maile, żeby tylko nie stracić łączności z pracą i szefem...I w końcu do domu wracamy jeszcze bardziej zmęczeni, niż przed podróżą.
A przecież powinniśmy pamiętać o tym, że wypoczynek jest elementem niezbędnym dla zachowania zdrowia i równowagi, pozwala na zregenerowanie sił i zmobilizowanie organizmu do podjęcia nowych wyzwań. Brak odskoczni od codziennych trosk i obowiązków prowadzi do obniżenia koncentracji i wydajności pracy, sprawia że stajemy się nerwowi. Dlatego powinniśmy dostawać obowiązkową do wykupienia receptę na dwutygodniowy urlop:)
W trakcie wakacji, powinniśmy również zadbać o to by być przygotowanym na wszystko, tak abyśmy w razie potrzeby mogli zareagować. Warto więc przemyśleć w co wyposażyć apteczkę na wyjazd. Osobiście jestem zwolenniczką naturalnych środków leczniczych, więc w mojej apteczce poza lekami przeciwbólowymi i plastrami znajdują się przede wszystkim preparaty ziołowe, takie jak:
-absolutnie niezbędne- sproszkowane kłącze imbiru (np. Avioplant) o działaniu przeciwwymiotnym- na chorobę lokomocyjną,
-preparaty oparte na wyciągach z rumianku (np.Azulan)- na wypadek jakiś drobnych zadrapań czy podrażnień skóry,
-coś na uspokojenie (Passiflor z ziela męczennicy cielistej albo jakiś wyciąg z ziela melisy),
-wyciąg z karczocha na lepsze trawienie po obfitym obiadku lub nudności (np Cynacholin).
Poza tym wakacje są według mnie najlepszym okresem na rozpoczęcie kuracji wspomagającej. Ponieważ wymówka, że nie ma sposobności lub czasu na połknięcie jednej małej tabletki nie działa, często na wakacje zabieram też preparaty z żeń-szenia lub miłorzębu.