-Przyjechałem do kliniki pokonać depresję i uzależnienie od alkoholu. Ale moje zdrowie i psychikę nadwyrężyły inne używki. Sterydy, zwielokrotnione dawki kofeiny i różne nierozpoznane świństwa - mówi młody mężczyzna, jeden z pacjentów Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień Wolmed.
Chemik mały
Coraz młodsi ludzie stają się prawdziwymi znawcami przedmiotu. Dyskusje o dragach, wódce w żelu, dropsach czyi dopalaczach. Popijają energizujące napoje i znają ich skład, niczym prawdziwi chemicy. - Mój pacjent wiedział tylko, że takie środki dodają mu animuszu i przedłużają działanie alkoholu, - stwierdza Sławomir Wolniak, psychiatra, ordynator Kliniki Wolmed - ale dzieciaki ze szkół podstawowych znają już pełne receptury i wiedzą jak mieszać ze sobą pozornie niewinne substancje, aby wzbudzały poczucie mocy i siły.
Energetyczne i pobudzające bomby kaloryczne w napojach, słodyczach, syropach i sztucznym pożywieniu serwowane przez ich rodziców to pułapka dla ich organizmów. - Większość rodziców nie zdaje sobie z tego sprawy - stwierdza lekarz. - Nie zwracają uwagi na treść etykiet, nie patrzą, ile niebezpiecznych konserwantów, słodzików, sztucznych tłuszczów i barwników pochłania młody człowiek jednego dnia. Witaminy podawane bez kontroli są również groźne dla zdrowia! Potem następuje zdziwienie, że co piąte dziecko w Polsce ma alergię, prawie dziesięć procent objawy ADHD, a jeszcze więcej cierpi na zaburzenia emocjonalne.
Efekt placebo
Uzależnić można się zarówno od składu chemicznego używki, jak i od stanu emocji, które budzi jej zdobywanie i spożywanie. Jeżeli młody człowiek jest przekonany, że określona substancja wzmacnia jego pamięć i pomaga w nauce - pod wpływem reklamy, szeptanej propagandy i kolegów - to bez niej będzie mu trudniej skoncentrować się i zabrać do nauki. Jeśli pragnę zrobić wynik sportowy, a wszyscy twierdzą, że pomaga w tym batonik, cukierek czy napój - to bez niego będę czuł się gorszy. Działa tu tzw. efekt placebo. Młodzi mężczyźni, intensywnie korzystający z zajęć na siłowni również ulegają pokusie. Wzmacniają organizm rozmaitymi preparatami a z sali ćwiczeń przenoszą nawyki chemicznego pobudzania do dyskotek i w życie codzienne.
Energetyczna prawda
Wiele dostępnych produktów spożywczych, w tym napoje energetyczne, zawierają niewielkie dawki substancji uzależniających. Stosowana w nich guarana to powszechny w Brazylii afrodyzjak. Gurana pobudza i zwiększa także sprawność seksualną ale może prowokować bezsenność, prowadzić do depresji i stanów lękowych. Inna stosowana substancja, Tauryna - poprawia na krótki czas metabolizm, daje przypływ energii, ale potem prowadzi do poczucia wyczerpania psychicznego i fizycznego. Często do depresji.
- Na konferencji psychiatrycznej w Szczyrku zdiagnozowany był przypadek sanitariusza, który popadł w uzależnienie od konkretnego napoju reklamowanego jako wzmacniający - mówi ordynator Kliniki Wolmed. - Odstawienie napoju skończyło się pełnym objawem abstynencyjnym, jak w alkoholizmie - Pojawiły się drgawki, delirium i innye dolegliwości. Leczę coraz więcej młodych ludzi, którzy rozpoczynali od powszechnie dostępnych anabolików i sterydów. Teraz cierpią na głębokie psychozy, manie i depresje. Regeneracja mózgu i psychiki po takim eksperymencie jest wielkim wyzwaniem medycyny.
Najgorsze - nieznane
Prawo nie nadąża za wszystkimi wynalazkami koncernów i zanim któryś składnik używki znajdzie się na liście zakazanych, może spowodować spore spustoszenia, szczególnie w młodych organizmach. Tak np. jest z BZP - psychoaktywną substancją stymulującą. Nadużywanie jej daje podobne objawy jak przy korzystaniu z amfetaminy. BZP wywołuje bezsenność, depresję i psychozy. Na polskim rynku jest wciąż legalna, ku przerażeniu psychiatrów i psychoterapeutów.
Na propagowanie używek i sieci, które nimi handlują, wydano tak wielkie miliony, że umysły młodych ludzi zostały zmącone. Podobnie było z papierosami czy alkoholem. Dziś zakazy reklamy papierosów czy alkocholu w miejscach publicznych przestają szokować. W ich miejsce wchodzą nowe, jeszcze nierozpoznane do końca specyfiki, na których eksperymentuje głównie młodzież.
Najważniejsze działanie obronne - podkreśla Sławomir Wolniak - to zdobywać jak najwięcej wiedzy o szkodliwości tych produktów. Kultura spożywania pożywienia, wyniesiona z domu, powinna obejmować nie tylko umiejętność operowania sztućcami. Ważny jest też nawyk czytania etykiet, szukania wiedzy o produktach, ich pochodzeniu i wpływie na nasze zdrowie i umysł. Przede wszystkim zaś - unikania trucizn.
Swietłana Napieraj
Klinika Wolmed