Witam Piotrze
Od początku czytałem Twojego bloga, bo mam podobną sytuację. Czy mógłbyś zdradzić jakie ostatecznie były efekty? Bo ostatni wpis jest z kwietnia, a potem koniec.
Interesuje mnie to ponieważ też przeszedłem leczenie roaccutanem, i również dostałem nawrotu. Nie zdecydowałem się na powtórne leczenie bo uznałem, że na mnie to po prostu nie działa. Ale Twój blog dał mi do myślenia, bo jeśli u Ciebie to zadziała to może i ja powinienem spróbować. Waham się, bo to kosztowało sporo i było dość obciążające. Ale z tego co wiem w zimę jest dobry czas na rozpoczęcie kuracji, więc jeśli nie teraz to kiedy. Brakuje kasy, ale może by się znalazła.
Gdybyś napisał jak to u Ciebie wyszło, to byłbym wdzięczny
Pozdrawiam!
Ja tak jak pisałem wcześniej, mam doświadczenie z roaccutanem i niestety miałem nawrót. Nie wiem czy to jest spowodowane. Faktem jest, że niespecjalnie zmieniłem podejście do pielęgnacji twarzy. Po zakończeniu leczenia nie używałem żadnych kremów nawilżających itd. A teraz po latach już wiem, że skóra nie nawilżana to częstszy łojotok. A łojotok to trądzik.
Czytałem tu takie wpisy jednego chłopaka, co leczył się aknenorminem drugi raz http://www.ochoroba.pl/grupy/aknenormin-izotek-roaccutane-dyskusje-informacje-opinie-doswiadczenia-plus-moj-blog
I on tu pisze bardzo ciekawe rzeczy, o których ja nie miałem pojęcia przy braniu roaccutanu. Np. że w czasie kuracji nie powinno się ćwiczyć, bo to spala substancje czynną w mięśniach, więc leczenie się albo wydłuża (co jest kosztowne i obciążające dla organizmu), albo jest mniej skuteczne. Mój lekarz mi tego nie powiedział np.
Trądzik dalej mam, ale jakoś nie miałem kasy na kolejną kurację roaccutane. Ale może spróbuje, skoro niektórzy podejmują drugą próbę. Muszę tylko uzbierać kasę. Niby nie jest tak tragicznie jak za pierwszym razem, więc da się jakoś żyć. Ale na pewno dalej jest to dla mnie problem.
O użyciu miodu manuka pierwsze słyszę? To nie jest jakiś "cudowny eliksir", który pozwala wzbogacać się komuś kto to wymyślił ? :) Często widzę reklamy tego a w realnym życiu nigdy o tym nie słyszałem.
Moja siostra jakiś czas temu mocno zainteresowała się odchudzaniem. Ważyła już sporo za dużo przy podobnym wzroście do Twojego.
Ona nie ma boczków, po tym jak zaczęła rygorystycznie przestrzegać swojej własnej diety. Ale jedno Ci powiem. Ona by do ust nie wzięła żadnej kiełbasy, sera topionego czy frytek. Dla niej to ma za dużo kalorii. A nawet jak coś zje takiego, to potem odrabia kalorie.
A ha, no właśnie. I liczy skrupulatnie kalorie produktów.
Ostatnio mówiła mi też, że ludzie, którzy się odchudzają często nie mogą pozbyć się tkanki tłuszczowej z brzucha w wyniku nie trawienia pewnych składników pokarmowych. W takim wypadku może być konieczne np. oczyszczanie ogranizmu, no i ustalenie czego organizm nie trawi. Ale tu niestety szczegółów nie znam
Osobiście uważam, że tego typu problem można również zredukować dzięki zwiększonej aktywności fizycznej, a jeżeli zależy Ci na brzuchu to przecież możesz wprowadzić sobie postanowienie by ćwiczyć codziennie właśnie mięśnie brzucha.
Kizia, a możesz mi podpowiedzieć, czym objawia się Twoje chorowanie na tarczycę?
I czemu chcesz ważyć 45 kg? To bardzo mało.
A to, że ważysz 54,4 to raczej nic strasznego. Kup sobie wagę, która mierzy poziom wody, tkanki tłuszczowej itd. Może Twój organizm zatrzymał trochę więcej wody i stąd ten dodatkowy kg. Do tego wagi ustawiane na nierównej podłodze potrafią dawać pomiary o 1-2 kg błędnie.
Jak się nie możesz przemęczać, to nie wiem jakie ćwiczenia byłyby ok. Pytanie czy możesz tańczyć? Taniec fajnie kształtuje te partie, o których napisałaś. A brzuch można wesprzeć po prostu robieniem ćwiczeń na mięśnie brzucha. Codziennie ćwicz 20 minut robiąc delikatne skłony brzucha (nie podnosząc cały tułów tylko lekko odrywając łopaki od podłogi, chwilę zatrzymując się w powietrzu i po chwili opuszczasz plecy aż łopatki delikatnie dotkną podłogi. Wtedy znowu odrywasz się na kilka centrymetrów). Ważne aby ćwiczenia urozmaicać, bo takimi prostymi brzuszkami ćwiczysz tylko jedną partię mięśni.
Dobre są też robione na stojące skręty tułowia przy wyprostowanym kręgosłupie. Lewa ręka przy skręcie w lewo stara się dotknąć prawego uda, i prawa analogicznie. I tak kilka serii po 50-100. To dość lekkie ćwiczenie, a pozwala wzmacniać mięśnie brzucha.
No to niewesoło. Chyba powinnaś spróbować metodą prób i błędów dojść do tego, co nie pobudza biegunek.
Potestuj różne grupy produktów. Od nabiału, przez produkty parowane, gotowane, bardziej suche, mniej suche, pieczywo na zakwasie, pieczywo białe. Ważne żebyś w ogóle jadła, anemia powinna ustępować przy prawidłowym odżywianiu.
Tu jest coś o biegunkach u chorych na gościec. To inny temat, ale może znajdziesz jakąś inspiracje http://www.ochoroba.pl/4068-biegunka-reumatyczna-biegunki-u-osob-chorych-na-gosciec
A lekarze czegoś nie uradzili?
A tu za to jest o biegunkach w ciąży. Też wklejam na zasadzie inspiracji:
http://www.ochoroba.pl/4175-biegunka-w-ciazy-przyczyny-leczenie
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Anita, Aknenormin czy to jest lek a la Roaccutane ? Jeśli tak, to na własnym przykładze - tego typu leki nie dają 100 % wyleczalności (ale wiele osób leczy się tym rzeczywiście i nie ma nawrotów)
Pati, ja pisałem właśnie o takim ostrym trądziku, który nie przechodzi po okresie dojrzewania :) Jak przejdzie po dojrzewaniu, to w czym problem ? :)
Sandra - no właśnie o to mi chodziło. Kobiety leczy się tabletkami antykoncepcyjnymi. W niczym nie przypomina to katuszy, które ludzie przechodzą przy braniu np. roaccutane (ale żebym był dobrze zrozumiany, ten lek,, pomaga bardzo wielu ludziom. Inna sprawa, że trzeba przy nim uważać).
Amelia - Fakt, nawrót trądziku po odstawieniu antykoncepcji przez kobiety, to na pewno problem - porównywalny do nie działania np. roaccutane (na część osób nie działa to trwale - wiem coś o tym, bo przeszedłem leczenie tym specyfikiem). Pytanie, czy nie należysz niestety do tej grupy osób, którym to po prostu nie pomoże (antykoncepcja). I wtedy czeka Cie coś w stylu Roaccutane (pisze coś, bo są już chyba różne zamienniki).
Witajcie. Swoją drogą dawno mnie tu nie było :)
Pierwsza rzecz na temat trądziku jaką wiem, to coś co usłyszałem kiedyś u lekarza. A powiedział on coś takiego "no niestety nie jest Pan dziewczyną, bo z nimi nie ma problemu" - tak rzekł. Ponoć u kobiet trądzik jest prędzej lub później, ale wyleczalny w prawie 100 %. I generalnie zazwyczaj leczy się to u ginekologów, a nie u dermatologów. U facetów niestety nie można podawać jakiś tam hormonów, w związku z tym leczenie odbywa się innymi sposobami i to niekoniecznie doprowadzjącymi do skutku.
Coś o tym wiecie ?